Wiosna, wiosna, radosna i tak dalej…

Są rzeczy, które cieszą tylko troszeczkę, są takie, które trochę bardziej…. ale czasem świat daje mi takie radości, że normalnie wyskakuję z butów. Staram się nie żyć oczekiwaniem, jednak takie małe zdarzenia, na które czekam spokojnie i podświadomie cały rok, warte są cierpliwości
Maj, to takie totalne kwiatowe szaleństwo.
Kwitnie wszystko. Małe, duże i jeszcze większe.
Staram się niczego nie przegapić, bo drugi taki spektakl dopiero za rok.
Sytuacja jaka nas tego roku dotknęła, nie zwalnia z celebrowania wiosennej radości.
Przecież dobrze jest cieszyć się z czegokolwiek.
A kwitnąca pełnym kwieciem magnolia, to bezdyskusyjny powód do radości.
Jak się już dusza zacznie wiosennie radować, to nakręcona procesem, będzie chciała więcej i więcej.
Pokazuję jej niekulturalnie paluchem…
Popatrz, tulipanki!
Brzozy w niepowtarzalnie zielonej otulinie!
Azalie szykują bezpardonową eksplozję kolorów.
Migdałowce, wiśnie, jabłonie….
Wiosna zapiera dech. Ładuje ciało endorfinami, słońce zaopatruje komórki w witaminkę D.
Jest pięknie, jest dobrze, jest zupełnie niezwykle.
Wgapiam się w ten świat, póki nikt niekonstytucyjną ustawą nie każe mi nosić maski na oczach.
Oczy mam wolne, więc i w sercu wolność i nadzieja.
Uzbrajam się w cierpliwość, ciesząc wszystkim, co tylko do tej radości jest pretekstem.
Zmartwień dostarcza świat, a ja nie będę mu w tym pomagać.
Ciesz się więc każdym kwiatem, promieniem słońca, kosteczką czekolady. Nie daj się smutkom i chmurom.
Bo coby się na świecie nie działo, to w Twoim sercu niech króluje radość, nadzieja i wiara, że świat który dziś stanął na głowie, jutro wróci na swoje miejsce.
Trzeba będzie tylko zakasać rękawy i trochę posprzątać.
Ale damy radę.
Dziś jednak wdychamy wiosnę.

Komentarze