
Najlepiej się nie wychylać. Pełno w naszej kulturze jest przykazań, powiedzonek i mądrości życiowych, propagujących bierną postawę.
-Pokorne ciele dwie matki ssie.
-Siedź w kącie a znajdą cię.
-Pokornej głowy miecz nie siecze.
I pewnie jeszcze trochę by się znalazło.
Mam być taka jak wszyscy. Jak przez wiele lat w szkole, granatowa spódniczka, biała bluzka.
Firmowy, biurowy uniform.
Po godzinach to, co akurat jest na topie, na okładkach magazynów i na sklepowych wystawach.
Modne kierunki wakacyjnych wyjazdów, w odtwarzaczu płyta najbardziej modnego piosenkarza. Włosy, broda, zegarek, telefon.
Czujemy się dzięki temu częścią wspólnoty.
Jak te pszczółki jesteśmy wielką rodziną, takich samych na zewnątrz i bardzo podobnych w środku jednostek.
No właśnie, jednostek.
Ostatnio na Dworcu Centralnym wyłowiłam w tłumie pana w blond peruce i kostiumie różowego królika. Wyglądał szokująco na tle „normalnych” ludzi.
„Normalnych”?
Wyglądających normalnie, bo przecież w tłumie ukryć można nie jedną mroczną tajemnicę, mikrofilm szpiegowski czy plotkę godną pierwszych stron brukowców.
Różowy królik?
Może też coś ukrywa. A może ma ochotę na zabawę, lubi taki kolor i zawsze chciał być blondynem?
Ile razy miałyście ochotę uczesać włosy w dwa kucyki, ale podświadomy podszept, że nie wypada….
A może gdzieś tam była ochota na długą spódnicę na szerokiej halce ubraną w zwyczajny dzień…
Książka, wybrana z tej mniej ambitnej i rekomendowanej półki…
Wianek z polnych kwiatów w środku miasta…. Za to nie idzie się do więzienia.
Być tak jak wszyscy?
Być taka jak ja?
Do tego trzeba dorosnąć. Zestarzeć się odrobinę i wrócić do dziecięcej beztroski i bezkompromisowości.
Nosić różowe okulary, buty z kokardkami, jeść lody na ulicy.
Dziś.
Nie jutro, nie później, nie kiedy nikt nie widzi.
Natura uczyniła nas różnymi.
Dała inne oczy, nosy, włosy i uśmiechy.
Nie walczmy z naturą rzeczy, ze sobą.
Ubierzmy naszą niesamowitość jak odzież wierzchnią, pokazując światu- oto ja.
Taka jestem.
Komentarze