
Uwielbiam być zaskakiwana.
Sięgać po książki o których nic nie wiedziałam, nic nie slyszałam, nic nie sugerowało mi opinii.
Już pierwsze strony wywołały niemałe zdziwienie.
Książka, która nie jest bajką, stanowi wybitnie „dorosłą” pozycję, wiedzie w świat totalnie nierealny.
„Rój” dzieje się w ulu, a bohaterką jest pszczołą odrobinę odmienna od swoich sióstr.
Flora 717, wykracza poza schematy i zasady roju, stanowiąc jednocześnie jego istotny element.
Autorka, zanim zdecydowała się na tę formę fabuły, dokładnie zaznajomiła się ze światem pszczół. Zasadami rządzącymi w ulu, podziałem ról, relacjami ze światem zewnętrznym.
Flora przechodzi różne metamorfozy, zmienia role, dzięki temu możemy poznać zakamarki i tajemnice, rządzące ta skomplikowaną społecznością.
Pszczołom nieobce są ludzkie emocje. Dążenie do władzy, podporządkowania sobie słabszych, egoizm. Są także opiekuńcze, czułe, odważne i zmysłowe.
Wydawałoby się, że narracja prowadzona przez owada, będzie dziwna i trudna do zrozumienia.
Tu zaskoczyłam się bardzo pozytywnie.
Czytałam „Rój” na jednym oddechu, kibicując Florze 717 w jej działaniach, odkryciach i tajemnicach.
Do samego końca wierząc w coraz mniej prawdopodobne szczęśliwe zakończenie.
A jednak.
Jeśli masz ochotę na coś innego, bohatera nad wyraz ludzkiego, potrzebę poznania innego świata, to „Rój” autorstwa Laline Paull, jest tym na co warto znaleźć czas.
Komentarze