Lekko, łatwo i przyjemnie? Niekoniecznie.
Książki które uczą, to najczęściej przesycone wiedzą elaboraty. Pełne faktów, statystyk, badań i prawdziwych historii. Niewiele w nich życia.
Jednak to życie niesie ze sobą ogrom wiedzy. Takiej klarownej, prostej do zrozumienia, przyswojenie.
„Kto odejdzie już nie wróci”, wciągnęła mnie w niezwykły świat. Na granicy absurdu i nierzeczywistości, a jednak prawdziwy aż do bólu.
Historia życia bohatera, jego niezwykła transformacja, dokonująca się na przestrzeni lat, to piękna osobista opowieść.
Cała reszta tła, to obraz społeczności żydowskie, grupy kulturowej i religijnej, ortodoksyjnych chasydów.
Żadna książka, która przeszła przez moje ręce, żaden film czy reportaż, nie dał mi tak gigantycznej wiedzy. Wiedzy z pierwszej ręki.
To książka z której można by stworzyć kilka opowieści.
O dojrzewaniu i miłości.
O partnerstwie i rodzicielstwie.
O wspólnocie społecznej.
O życiu w reżimie narzuconych przez religię norm, zasad, ograniczeń, dotyczących każdego aspektu życia.
O szukaniu prawdy.
O wątpliwościach prowadzących do odejścia od wiary.
O uczeniu się nowego życia poza nawiasem rodzimej społeczności.
O samotności.
O byciu sobą.
I właściwie nie trzeba mówić nic więcej, bo przez tę opowieść trzeba przejść samemu. Doświadczyć jej i próbować zrozumieć.
Zrozumieć wszystkie strony dramatu, bez oceniania.
Życzę naprawdę udanej lektury.
„Kto odejdzie, już nie wróci” Jak opuściłem świat chasydów
Shulem Deen
Komentarze