Kiedy ciało mówi nie

„Jeśli otoczenie uniemożliwiło nam nauczenie się mówienia ~nie~, nasze ciała mogą powiedzieć to za nas.”

Emocje mają wpływ na zdrowie, pod warunkiem, że pozwolimy im się uwolnić .
Wypierane i negowane, fermentują w ciele, zaburzając pracę układu immunologicznego.
Wypierane emocje to stres, którego toksyczną siłę kierujemy do wewnątrz.

Z tego miejsca, pozdrawiam wszystkich fanów asertywności na całym świecie.

Asertywność jest początkiem wszystkiego. Pierwsze NIE wypowiedziane przez dziecko, uczy je, że ma wpływ. Może odmówić zjedzenia mdłej kaszki, posprzątania zabawek, czy całowania wąsatej ciotki.
Tłamszenie tych małych buntów, w dłuższej perspektywie, rodzi postawę zgadzania się na wszystko.
Na niesprawiedliwy podział deseru, na uczestnictwo w dodatkowych zajęciach, na które totalnie nie ma ochoty.
Na wybieranie przez kogoś koleżanek, przyjaciół, sposobu ubierania, zachowania, wpasowywania się w systemy.

W skrajnie dramatycznych przypadkach, nieumiejętność powiedzenia nie, prowadzi do nadużyć. Dziecko doświadczające przemocy, na różnych jej płaszczyznach, godzi się z nią, bo przecież nie wolno mówić „nie”, zwłaszcza dorosłemu.
Nie protestuje przeciw niesprawiedliwościom, także gdy dotyczą kogoś innego. Jako dorosły, wykonuje pracę za sprytniejszych kolegów i nie prosi o podwyżkę.

To co robimy i czego doświadczamy na płaszczyźnie emocjonalnej, będące w sprzeczności z odczuwanymi emocjami, staje się jądrem permanentnego stresu.
To z kolei przyczynia się do:
wrzodów żołądka
nadciśnienia
otyłości ( zajadanie stresu)
anoreksji ( negowanie siebie na wszystkich płaszczyznach)
chronicznych infekcji
alergii
DEPRESJI
łuszczycy
reumatoidalnego zapalenia stawów
astmy oskrzelowej
nadczynności tarczycy
zapalnych chorób jelita grubego.
I zapewne do wielu innych.

Dobrze robi zbudowanie własnego, indywidualnego sposobu radzenia sobie ze stresem.
Nade wszystko zaś unikanie go.
Unikanie wszelkich sytuacji, wewnętrznego rozdźwięku pomiędzy tym co robię a co czuję.
Odkrycie palety emocji, nazwanie ich i może zrozumienie co, jak kiedy i dlaczego.

Koszty ukrytego stresu zaczniemy ponosić prędzej czy później.
Bo ciało w przeciwieństwie do „wytresowanego” i zamkniętego w ramy, logicznego umysłu, potrafi powiedzieć NIE.

Wykrzyczeć bólem wszystkiego, co tylko może w ciele zaboleć.
Powalić gorączką, byle tylko nie robić tego, czego nienawidzi, choć uważa, że musi.

Warto przeskanować ciało. Poszukać dolegliwości i podświadomych konfliktów, które do niego prowadzą.
Pigułki nie rozwiążą problemu. Załagodzą objawy na jakiś czas. Na godzinę, trzy, tydzień. A potem?
Stawiamy je pod pręgierzem i zbieramy baty od świata. Zazwyczaj z wyboru. ( Poza sytuacjami, gdy wyboru nie ma. )

Zaprzyjaźnij się ze swoim ciałem. Zrozum je. Naucz się odczytywać, wysyłane przez nie sygnały.
I wiedz, że mówienie NIE, nie zawsze jest egoizmem, a samoobroną.

Czego życzę Ci z całego, uczącego się wolności i spokoju, serca.

Komentarze