
Któż nie marzy o tym , by zostać milionerem.
Pieniądze są w stanie rozwiązać większość problemów z jakimi codziennie się borykamy.
Niesiona więc falą tęsknoty za gotówką ( czytaj- za rozwiązaniem kilku spraw), nabyłam książkę. Autor, znany z udzielania dobrych rad, z których większość ma prowadzić do szczęśliwości, dobrostanu i dobrobytu. Znany i szanowany.
A, że w podróży czas mija szybciej z ciekawą lekturą….
Do Gliwic pociąg sunął zgrabnie przez cztery godziny.
A ja czytałam, czytałam, zachłystywałam mądrymi strofami. Zakreślaczem znaczyłam zdania lub całe akapity.
Gotowość do wcielenie w życie od zaraz prawie wszystkich pomysłów wydawała się bardzo na miejscu.
Ach być milionerem. Takim niezależnym finansowo. Niekoniecznie z pałacem, jachtem i odrzutowcem. Wystarczy mi stado psów, duży ogród, zieloność dookoła i czas by cieszyć się tym wszystkim.
Niestety,zdaniem autora, do zer na koncie prowadzi praca. Dużo, dużo pracy. Po godzinach i przed godzinami. W weekendy i w czasie urlopu. Dodatkowe obowiązki, by ucieszyć szefa chętnego kogoś awansować. Wychodzenie przed szereg z inicjatywą.
Do tego oszczędzanie. Przez lata. Kupowanie tańszych ubrań i samochodów. tańszego jedzenia. I odkładanie grosz do grosza. Tysiąc do tysiąca. Z żelazną konsekwencją.
Najbardziej przemówiło do mnie dokształcanie i podnoszenie kompetencji. Na to się godzę.
Gdybym dziś miała stanąć u szczytu drabiny prowadzonej do miliona, kosztem rezygnacji z życia rodzinnego, towarzyskiego, wakacji, książek, które niczego nie uczą…..Pewnie przeszłabym obok.
I kiedyś dawno temu przeszłam, bo na koncie zapasów niewiele. Wiele za to pięknych wspomnień. Nie zabierze mi ich krach na giełdzie, haker, czy tajemniczy don Pedro. Zgromadziłam ich tyle, że nie ma takiego sejfu, by je pomieścił.
Jestem bogata we wszystko, na co kiedyś zamieniłam pieniądze. We wspomnienia, doświadczenia, zachwyty.
Było warto.
A tak w ogóle, książkę także warto przeczytać. Powyższy tekst spłyca w dużym stopniu wartości, które można z niej wyciągnąć. I wykorzystać, niekoniecznie do tworzenia finansowego imperium, ale do łatwiejszego osiągania innych celów.
Zajrzyjcie.
Brian Tracy „Nawyki warte miliony”
Komentarze