Falling fast Bianca Iosivoni

Jak wybrać książkę na wakacje.

Chyba tak jak w ogóle wybierasz książki. Takie jak lubisz.

W klimacie, ulubionego autora, biografię, kryminał.

Ja od jakiegoś czasu poddaję mój czytelniczy zmysł eksperymentom. Kupuję książkę przed samą podróżą. Najczęściej na dworcu. ( Na Centralnym w Warszawie jest duży wybór.) Jeśli mam dość czasu, to buszuję na półkach i we wszystkich działach. Bez wstydu przyznaję, że to co wybieram „na podroż”, bywa raczej lekkie.

Nauczona doświadczeniem, w moim przypadku, mądra, wysokich lotów, lub edukacyjna forma, absolutnie się nie sprawdza. Ląduję więc w powieściach obyczajowych, czy kryminałach. Bo w trasie ma być lekko, łatwo i przyjemnie.

Moja podroż do Gdańska i hotelowe wieczory, upłynęła w atmosferze romansu. Powieść drogi, podteksty psychologiczne, tajemnice małego, sennego miasteczka.

I romans. Skazany na nieszczęśliwe zakończenie. Miłość z terminem przydatności.

Romansować w literaturze można na nieskończoną ilość sposobów. I zazwyczaj te sposoby prowadzą do „żyli długo i szczęśliwie”. Miłość zwycięża, życie jest piękne.

Nie w tym przypadku. Zbyt dużo tajemnic, skryta zbyt głęboko trauma, zaskoczenie…

I zakończenie, które budzi frustrację.

I nieprzepartą potrzebę sięgnięcia po kolejny tom.

I złość, że nie mogą nabyć go od razu.

Bo ciekawa jestem jak potoczą się losy bohaterów. I czy miłość zwycięży?

Czy zwyciężą marzenie, czy oczekiwania innych, którzy chcą poukładać Ci życie.

Chciałoby się powiedzieć, no cóż, jak w życiu.

Zatem, gdy masz ochotę na opowieść o podróży, miłości, braterskiej i siostrzanej więzi… to sięgaj śmiało.

 

Komentarze