Czas ma swoje własne tempo, zależne od tego, jaką właśnie czytasz książkę.
W listopadzie dobre są te, które przyspieszają jego bieg.
Szybkie tempo, wątki intryg splatające się w spójny warkocz.
Bohaterowie charakterystyczni, barwni, każdy mogący być całą historią. Niezależną opowieścią.
Polityka, porwania, stara tajemnica, rodzinny dramat, zbrodnia.
Nie jest tego za dużo jak na jedną książkę, domagającą się przeczytania na jednym oddechu.
Chłopiec z Lasu Harlana Cobena, to potwierdzenie pisarskiego kunsztu autora.
Sięgnęłam po nią jak po absolutnego pewniaka, bo taki pewniak był mi potrzebny, by odsunąć na chwilę listopadowe szarugi zza okna.
Udało się.
Kilka godzin przemknęło jak jedna chwila.
I ciut bliżej do gwiazdki.
Komentarze