Arystokracja kabaretu, której nie grozi gilotyna

Kabaret to porażka. Skrzywiony i wypaczony obraz świata. Częściej żałosny, niż zabawny. W moim mniemaniu i stosunku do sztuki scenicznej znajduje się na ostatnim miejscu.

Z jednym wyjątkiem.

Od lat niezmiennie uwielbiam kabaret Hrabi. Każdy ich występ, skecz, przedstawienie, to cysterna endorfin wlewająca się do mojego organizmu. To bezcenna terapia, rozrywka i gimnastyka narządów wewnętrznych.

Dlatego zbyt długo nie zastanawiałam się, gdy w księgarni znalazłam książkę, o moim uwielbianym kabarecie.
„HRABI duszkiem tak”, to wydawnictwo cegła. I bałam się rozczarowania, przy moich, tak wygórowanych oczekiwaniach.

Książka jest super. Czyta się ją świetnie.
Jest jak rozmowa z członkami grupy. Opowieści, wspominki, historyjki i dawne skecze.

Jest okazja by przekroczyć delikatną barierę prywatności, za którą artyści zapraszają czytelnika. Dużo pamiątkowych zdjęć i tych tworzonych na bieżące potrzeby wydawnictwa.

Wreszcie mogłam poznać każdego z artystów osobno. W ich prywatnej opowieści, indywidualnej historii.
Konwencja rozmowy, prowadzonej pomiędzy czterema osobami, przeplatana pojedynczymi opowiastkami.

I ten język, lekki, zwyczajny. Ludzki i zabawny.
Zdarzało mi się czytać biografie do bólu nudne, mimo, że opisywały ludzi o barwnych życiorysach.

Ta pozycja wzbudzała mu zachwyt co kilka stron.

Jeśli ktoś lubi bohaterów kabaretu Hrabi, jeśli ktoś lubi ciekawą lekką lekturę o kulisach kabaretowej branży, to warto sięgnąć po tą lekturę.
Gwarantowana dobra zabawa na kilka wieczorów.

„HRABI Duszkiem Tak!”

Jakub Jabłonka  Paweł Łęczuk

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

Komentarze