Mój stosunek do pająków, jest delikatnie mówiąc, ambiwalentny. Momentami zakrawający na fobię. Nie umniejsza to jednak tych chwil zachwytu, nad pieczołowicie wyplatanymi, śmiercionośnymi ( dla owadów), pułapkami.
Jeśli jeszcze dodać do tego kropelki rosy, rozpylone w jesiennych promieniach słońca, to robi się naprawdę bajkowo.
Komentarze