Za progiem poniedziałku
Wstałam rano, a świat czekał za progiem.
Gotów wciągnąć mnie w kolejną przygodę, zwaną życiem.
Bo od poniedziałku zaczynają się wszystkie pomysły.
Na dietę, ćwiczenia, wcześniejsze wstawanie.
Na zmianę jakiegoś nawyku, zapisanie się do biblioteki.
Bo poniedziałki maja tę moc, by stać się pierwszym dniem reszty naszego życia. Niczym blok startowy, lub katapulta z której sami się wystrzeliwujemy w przyszłość.
Dlatego kocham poniedziałki.
Także za to, że przydarzają mi się co tydzień. Jeśli dziś coś zawalę, to z powodzeniem wrócę do tematu w kolejny poniedziałek, lub kolejny, lub kolejny, lub kolejny.
Poniedziałek to dzień nowych szans.
Mimo deszczu, mimo wakacji, których połowa minęła nie wiadomo kiedy, mimo jagodzianki, która trzy dni temu miała być tą ostatnią.
Wszyscy kochają weekendy. Zwłaszcza piątkowe wieczory, soboty i niedzielne przedpołudnia.
To czas na wszystko to co lubimy, kochamy, za czym tęsknimy przez tydzień.
Poniedziałek to twarde lądowanie, zazwyczaj.
Poniedziałki są dla twardzieli. Dla hardkorowców. , co lubią swoją pracę, uwielbiają wyzwania, widok z okna biurowca.
Poniedziałki są też dla tych, co obiecują sobie zmiany.
Czas na zmiany, nie wiedzieć czemu jest zawsze w poniedziałek.
W poniedziałek zaczynają się krystalizować plany na życie.
W pewien poniedziałek ” sex, drugs and rock and roll” zmieniają się na ciepłe relacje, wygodne kapcie i kawałek ogródka.
„Żyć szybko, umierać młodo”, na żyli długo i szczęśliwie.
Coś jeszcze zmienia się w poniedziałek?
Wszystko, cokolwiek sobie wymyślisz.
Zmienisz wszystko, cokolwiek zechcesz zmienić.
Jesteś mięsojadem- zostań vege na tydzień.
Jesteś kanapowcem- wypożycz rower, na tydzień i zrób z niego użytek.
Jesteś introwertykiem- wyjdź do ludzi. Do następnego poniedziałku. Może nic się nie zmieni, a może zmieni się wszystko.
Zacznij coś innego, nowego.
Bądź innym sobą na te kilka dni, a jeśli Ci się nie spodoba, już za chwilę kolejny poniedziałek.
Kolejne podejście, próba, początek.
Nie ma znaczenie, który to poniedziałek, które podejście, próba.
Dotrwaj do wtorku, lub środy. Lub odpuść, bo ta akurat przygoda, to nie twoja bajka.
Zrób sobie z tego zabawę, zrób wyzwanie, zrób poważny projekt życia. To Ty jesteś szefem, który nie wywali Cię z roboty, co najwyżej przesunie na inne, równie ważne stanowisko.
A jeśli nie masz dziś ochoty na stawanie na głowie, zrób coś przyjemnego. Coś nowego, radosnego, zabawnego.
To też stanie się przygodą dnia. A może tygodnia.
Któż to wie?
Przekonamy się za tydzień.
( Pomaluj swój świat)

Komentarze