
Rezygnujący nigdy nie wygrywają.
Wygrywający nigdy nie rezygnują.
Słowa te mają ogromny sens, nie tylko w sporcie czy biznesie.
Mają znaczenie w życiu.
Bo co można wygrać w życiu? Wszystko o cokolwiek zapragniesz walczyć, o co będziesz zabiegać, do czego trenować.
W czasie mojego zmagania się z chorobą, wielkim wsparciem były dla mnie książki dr Simontona.
W bardzo ogólnym zarysie jego metoda zwraca uwagę na korelację pomiędzy nastawieniem do choroby czy procesu zdrowienia a statystycznie wyższym procentem przeżywalności i całkowitego wyjścia z choroby.
Wszystko jest w głowie, chciałoby się powiedzieć. A tak serio, w tej głowie jest może nie wszystko, ale bardzo dużo.
Głowa decyduje o wielu sprawach. Jest siedliskiem myśli, emocji i nawyków. Z tego wszystkiego tworzymy własną instrukcję obsługi świata. Konstruujemy okularki nadające mu kolory. Otwieramy uszy na gamę dźwięków.
Wygrywający nigdy nie rezygnują.
Czasami padają z wycieńczenia na metr przed metą.
Rezygnujący nigdy nie stają nawet na linii startu.
Czego im brak? Wiary we własne siły, nadziei, optymizmu, motywacji?
Wszystko jest w głowie.
Jeśli pokopiesz odrobinę, to znajdziesz w niej słowa opisujące Ciebie jako człowieka, dziecko, nastolatka, rodzica, pracownika, sąsiada.
Jeśli także zadasz sobie odrobinę trudu, to odkryjesz czyimi głosami mówią.
Z pewnością to nie są Twoje glosy. Oceniające surowo, potępiające, odmawiające siły, woli, talentu.
Jak brzmi Twój głos, gdy mówi jaka jesteś. Jakich słów używa. Czy nie powiela tych zasłyszanych z zewnątrz pseudo prawd?
Wygrywający nigdy nie rezygnują z marzeń.
Wiele lat temu, w czasie podróży do Peru, poznałam w grupie pewnego starszego pana.
Ta wyprawa była dla niego spełnieniem marzenia. Ze skromnej pensji odkładał przez kilka lat pieniądze. Drobne kwoty z czasem stały się odrobinę większe a
uskładany budżet pozwolił na wykupienie wycieczki. Na pamiątki, napoje, czy owoce miał ostatnie sto dolarów. Pakiet poniżej minimum.
Ważne jednak było to, że oglądał wymarzone piramidy, oddychał magicznym górskim powietrzem w Machu Picchu, podziwiał szybujące nad przepaściami kondory. Był szczęśliwy, był dumny, że nie zrezygnował z marzenia.
Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia.
Trzeba tylko zrobić dokładny przesiew myśli kłębiących się w głowie.
Odróżnić te własne, wynikające ze zdobytych doświadczeń życiowych, będących efektem wiedzy wyniesionej ze szkół, kursów i książek.
Odkryć własne, prawdziwe marzenia. Nie te o których krzyczą reklamy, nie te które spełnili znajomi.
Takie, które obudzone impulsem, wypływają nieoczekiwanie na powierzchnie. Takie z dawien odłożone na potem, na za jakiś czas. Jak już wymienią samochód, mieszkanie, telefon.
Za każdy przedmiot, który wprowadzasz do swojej przestrzeni, płacisz życiem.
Godzinami spędzonymi w pracy, nadgodzinami.
A marzenia?
Czy mnie na nie stać?
Czy to nie zwyczajny kaprys?
Czy warto wydać oszczędności na plecak i miesiąc przedzierania się przez dżunglę?
Czy jest sens by kolejny rok jeździć starym samochodem, ale w zamian za to zrobić kurs latania na lotni?
Kiedy leżałam bez sił, po kolejnej sesji chemioterapii, kiedy nie miałam siły na czytanie, czy nawet oglądanie telewizji, ratowały mnie wspomnienia.
Te wspomnienia, które lata temu były marzeniami, a które z uporem maniaka spełniałam. Obracałam je w głowie, przypominałam sobie kolory, dźwięki, muzykę. Nie ruszając ręką ani nogą podróżowałam.
Nigdy nie żałowałam, że coś zrobiłam, gdzieś pojechałam, weszłam z jakiś szalony projekt.
Z całą górą wspomnień czuję się straszliwie bogata.
Jeżdżę dwudziestoletnim samochodem, tłumacząc sobie i innym, że to wersja kolekcjonerska.
Zastanawiam się, czy w tym roku kupić nową zimową kurtkę, czy może przeznaczoną na nią kwotę dołożyć do funduszu podróżnego.
Nie rezygnuję z marzeń, bo spełnione marzenie, to zwycięstwo, a zwyciężanie to dobry nawyk.
Zwłaszcza gdy pokonuje się samą/ samego siebie.
Wygrywający nigdy nie rezygnują.
Nie poddawaj się.
Marzenia czekają.
Komentarze