
Małe rzeczy maja w moim życiu wielkie znaczenie. Czemu?
Przecież życie składa się z drobiazgów, a z ładnych drobiazgów da się zbudować ładnie prezentującą się wielkość.
Ciut patetycznie to zabrzmiało ?
Daleko mi ( na szczęście) do megalomańskich zapędów. Do ustawiania na piedestale, mojego osobistego poglądu na świat.
Może moje wpisy zalatują czasem mentorskim ” powiem Ci jak masz żyć”.
Absolutnie nie powiem.
Mogę ewentualnie, ekshibicjonistycznie pokazać jak żyję ja.
W tej drugiej połowie życia, którą umyśliłam sobie uczynić tą lepszą.
Bo w końcu czemu nie?
Myśli tworzą rzeczywistość. ( Moi ukochani kwantowi badacze tak twierdzą.)
Może nie wyczaruję sobie skrzyni złota, deszczu diamentów, utopijnie zrównoważonego społeczeństwa, czy źródełka wiecznej młodości.
Oczy mam z przody głowy, by patrzeć w jedną wybraną stronę. Fokusować uwagę na rzeczach i sprawach, na których chcę się skupiać.
Przepuszczać je przez pryzmat własnych nawyków, wiedzy, wspomnień, życiowych doświadczeń.
Z tego budować swój mały pokój w apartamentowcu życia.
( No teraz to popłynęłam z metaforą )
Wszystko z małych rzeczy.
Jestem gadżeciarą. Nie, nie, nie elektroniczne nowinki.
Lubię drobiazgi z duszą. Pamiątki z podróży, podarunki otrzymane od bliskich, lub takie które gdzieś kiedyś zwyczajnie się do mnie uśmiechnęły. Lubię swoje biegowe medale, pamiątki po wyzwaniach, którym sprostałam.
Lubię swoje obrazy, kolczyki, spódnice.
Lubię widok z okna, kwiatek na stole. Kawę z ulubionego kubeczka.
I jak te wszystkie lubienia do siebie dodam, to niewiele miejsca zostaje na „kiepskość”.
Bo skoro mam myśleć, to czemu nie myśleć dobrze, skoro mam patrzeć, to może w kierunku, gdzie widok piękny?
Nie mówię, że mam rację.
Nie mówię, że wiem lepiej.
Nie mówię, że na świecie zniknie całe zło, jeśli tylko nie obdarzę go uwagą.
Mówię, że życie jest zbyt krótkie, by nie uczynić go pięknym i dobrym.
Choćby na swoim małym, wielkości chusteczki do nosa, podwóreczku.
( Foto- małe wspomnienie. Wakacje, Władysławowo 2108. Było super.)
Komentarze