Ulep się sam, albo zostaniesz ulepiony

Umiejętność podejmowania decyzji i dokonywania wyborów kształtuje się w nas od dziecka. Z bólem i oporami, bo cały dorosły świat nie akceptuje naszych posunięć. Nie możemy wybrać zielonych rajstop do różowej spódniczki, bo nie pasują. Ale my mamy ochotę. Ale nie pasują… Wygrywa dorosły.

Czapka, zielona nie bo mama każe czerwoną. Z sobie tylko wiadomych względów. Zakładamy czerwoną, bo dziecinny wybór jest na przegranej pozycji. Choć dziś pragnęliśmy z całego serca zielonej czapki.

Wybierz sobie zabawkę.
Mogę, tak sam?
Oczywiście, wybierz.
To ja chcę zielony traktorek.
Na pewno? A popatrz jakie ładne wyścigówki.
Ale ja chcę traktorek.
Ojej, naprawdę. Taki brzydki. Wybierz sobie wyścigówkę. Tą czerwoną sobie wybierz. O jak ładnie! Sam wybrałeś.

Małgosiu, czas do domu.
A co głodna jestem?
Nie, spać ci się chce!

Mijają lata, decyzje są podejmowane. Ktoś, coś, jakieś okoliczności, czyjeś preferencje. Czyjeś racje.

Tracimy zdolność upierania się przy swoim. Bo gdzie to moje, a to właściwe? Pożądane i akceptowane.

Młodzieńczy okres buntu eksploduje kolczykami, tatuażami i kurtkami z ćwiekami. Bo nareszcie musimy o czymś zdecydować sami. Zamanifestować.Choćby miał być to zielony kolor na włosach.

Wybieramy szkołę. Sami? Czy popychani delikatnie w kierunku rodzinnych tradycji idziemy bezwolnie. Pozostając w sprzeczności z pasją, osobowością i intelektualnym potencjałem.

Brniemy w nie nasz kierunek, aż staniemy przed szlabanem, na rozdrożu lub nad przepaścią.

I to jest ten czas na własną decyzję. Czasem bolesną, drastyczną. Czasami stanowiącą korektę wybranej trasy.
Zmieniamy szkołę, kierunek studiów, pracę. Kończymy związek, kupujemy psa, wyjeżdżamy na wieś, na Antarktydę, na Marsa.

Odpowiedzialność bywa trudna. Nie wszystkie nasze decyzje to te najlepsze. Czasem utkniemy, stracimy pieniądze, czas, przyjaciół.

Ale stajemy się twórcami. Nie jesteśmy materią obracaną przez czas i przestrzeń. Jesteśmy garncarzem z bryłą gliny, z której powoli, po kilku nieudanych próbach, utoczymy swój los.

Komentarze