Czasami usilne szukanie dróg na skróty sprawia, że trasa jakoś się zaokrągla, zmienia kierunki i w efekcie wyprowadza na manowce. W zupełnie nieoczekiwane miejsce, oddalone od pierwotnego celu o kilometry i godziny.
Dla globtroterów i poszukiwaczy przygód, to zwyczajowy sposób wędrowania.
Dla tych, co mają jasno wytyczony cel, już nie koniecznie.
W czasach, gdy intensywniej biegałam, pilnowałam się by nie „ścinać”zakrętów.
Jeśli miałam przebiec za latarnią, to biegłam za latarnią, choć „przed” było łatwiej, krócej a okrążenie mogłam uznać za zaliczone.
Takim ścinaniem zakrętów jest jedno małe ciastko, gdy jesteś na diecie.
Zarywanie nocy przed komputerem, choć rano trzeba wstać i wiesz o tym dobrze, że będzie bolało.
To ściąganie na egzaminach, łamanie przepisów, o trzeciej nad ranem na pustej drodze.
Karmienie dzieci słodkimi płatkami, czekoladowymi kremami, telewizją.
Na drodze do sukcesu nie ma dróg na skróty.
A jeśli twierdzisz, że przecież sukces nie jest miarą szczęścia?
Dobrze jest jak jest i każdy ma prawo do życia po swojemu.
No to teraz ukuj własną definicję sukcesu.
Czy jego składowe to całe materialne spektrum, jakie oferuje postęp i cywilizacja?
Posiadanie: dużego mieszkania na strzeżonym osiedlu, z podziemnym parkingiem.
Auto marzeń na tymże parkingu.
Partner/partnerka, którą można chełpić się w śród znajomych.
Wakacje w egzotycznych krajach.
Konto z szeregiem cyferek i zer.
Czy twój sukces to zdrowie, praca dająca zadowolenie, pasje kultywowane w wolnym czasie.
Partner z duszą, pasującą do twojej jak brakujący w skomplikowanej układance puzzel.
Spokojne wieczory, grille w ogródku działkowym.
Małe, przytulne „M”, które przytula cię po dniu pracy i gdzie czeka ktoś, do kogo wraca się na skrzydłach. Z pudełkami od „Chińczyka” i kwiatkami kupionymi od ulicznej kwiaciarki.
Szczęście można nazwać sukcesem, ale czy sukces szczęściem?
Być może tak, bo wszystko zależy od wyznawanych wartości.
I w pierwszym i drugim przypadku nie idzie się na skróty.
Życie nie lubi bylejakości. Nie toleruje partactwa.
Bo nic gorszego niż spartaczone życie. To jedno jedyne
Bez powrotów na linię startu, poprawek, powtórzeń.
Dlatego nie idź na skróty.
W miłości i pracy, w dążeniu do sportowych sukcesów.
W spełnianiu marzeń.
Bo o ile na wycieczce po lesie, może skończyć się to tyłkiem w pokrzywach, to w szerszej, życiowej perspektywie, ból może być zdecydowanie większy.
Komentarze