Gdybyśmy mieli o poranku wyskakiwać z łóżka z dzikim impetem, to zapewne spalibyśmy w tosterach.
Spanie w łóżku zobowiązuje. Do pewnego poziomu rozlazłości. Przeciągania, rozciągania, ziewania.
Zanim stopa stanie na podłodze, dobrze jest ogarnąć jaki jest dzień, pora roku, stan emocjonalny.
I ta pewność, że to będzie dobry dzień.
A skąd niby ta pewność?
Skąd przekonanie, że ta nowa niewiadoma, to ekscytująca przygoda, potencjalnie radosna, ewentualnie conajmniej spokojna i przyjemna?
Zapewne z tego samego źródła, z którego wyłażą poranne dąsy, postękiwania, sztywność kręgosłupa i spięcie mięśni.
Wszystko bierze się z głowy.
Z myśli, czarnych białych, kolorowych.
Ze wspomnień, niezmiennego rusztowania, na którym budujesz każdy kolejny dzień.
Zauważyłaś zapewne, że kiepskie myśli z niezwykłą łatwością sączą dołujące treści. Czarne scenariusze. Smętne wątki.
A przecież myśli nie myślą się same.
To prawda, że puszczone samopas, niczym niewytresowane dobermany, narobią mnóstwo kłopotów, czasami nawet dramatów.
Czemu więc z taką niedbałością do nich podchodzić?
Warto poddać je reedukacji, resocjalizacji, czy nazywając rzeczy z brutalnością – tresurze.
Skoro już musisz myśleć, a to podobno dobry nawyk, to myśl pozytywnie. Ewentualnie neutralnie.
Podobno, najlepszym sposobem na zapanowanie nad chaosem w głowie, jest medytacja.
Rozumiem ją, jako pewien reset dla umysłu. Każde urządzenie potrzebuje czasami aktualizacji, czy wręcz odłączenia od zasilania.
Niekiedy wystarczy sen, kiedy indziej potrzeba ostrzejszych środków.
Dobrze znaleźć własne sposoby, na kontrolowanie umysłu. I nie trzeba od razu stawiać sobie za cel mnichów buddyjskich, wyizolowanych ze społeczeństwa, zatopionych we własnym, wewnętrznym bezruchu.
Życie w społeczeństwie jest fajne. Ma masę plusów, o ile nie tłamsi emocjonalnie, intelektualnie, duchowo.
Na jego przejawy, rzadko masz wpływ.
Masz wpływ na to, jak wygląda sieć połączeń pomiędzy Tobą resztą świata.
Czy łączące cię z nim mosty są stabilne, by dawać poczucie bezpieczeństwa, elastyczne, by dopasować się do zmiennych warunków pogodowych, ekonomicznych, czy jakichkolwiek innych.
Czy masz też opcję postawienia szlabanu, by czasowo odciąć połączenie.
Cudnie pisze się metaforami ale podświadomość potrafi je odczytać, gdy intelekt stawia opór, generuje wymówki, doszukuje się powodów do narzekania na bezsilność.
Szukaj zatem sposobów, by wyciszyć gonitwę myśli. Oczyścić umysł, wyłączyć dialogi wewnętrzne.
Medytuj, biegaj, maluj, pisz wiersze, rób zdjęcia natury, hoduj zioła, morsuj, śpiewaj, czytaj, rozmawiaj z ludźmi, wybierając raczej tych, których towarzystwo dobrze ci robi.
Higiena psychiczna jest ważna co najmniej tak samo jak fizyczna. ( A niekiedy nawet bardziej.)
I niech spokój będzie z tobą.
Komentarze