Nie jesteśmy samotnikami. Nawet jednostki introwertyczne z natury, mają potrzebę wchodzenia w interakcje z innymi.
Do tego dochodzi naturalny proces reprodukcji, ze społecznym, moralnym i emocjonalnym nakazem łączenia się w pary.
Tak więc spędzamy młodość na szukaniu tej drugiej połówki, by spędzić z nią resztę życia. W radości i smutku, zdrowiu i chorobie. Razem na dobre i złe.
I tak romantyczna dziewczyna z marzeniami o łączeniu rodziny i kariery zawodowej, łączy się z intencją nierozerwalnego związku z chłopakiem o wolnej i niezależnej duszy. Z niepokornym podróżnikiem. On pała do niej miłością gorącą. Zdobył ją.
Pokonał całe rzesze rywali. I ślubuje jej wierność. Właśnie jej. Tej pięknej rozmarzonej dziewczynie.
Jako mała dziewczynka złościłam się na bajki. Na to że kończą się ślubem księcia i księżniczki. Są razem po wielu perypetiach, zabitych smokach i złych czarownicach. Teraz przecież naprawdę powinna zacząć się bajka. Piękna opowieść, zdawkowo zamknięta puentą „ i żyli długo i szczęśliwie”.
Kiedy już opadnie weselny kurz, prezenty zostaną ustawione na swoich miejscach. W szufladach, piwnicach, pawlaczach i schowkach, zaczyna się bajkowe życie we dwoje.
Czasem kochankowie potykają się o ukryte wcześniej kłopotliwe nawyki, zapominają daty, godziny, rocznice. Ale trwają. Romantyczna dziewczyna z niepokornym chłopakiem.
Mijają miesiące i lata. Z dwóch połówek pomarańczy wykluwa się jedna, czy druga maleńka mandarynka. Zmienia się układ. Domowy ekosystem staje na głowie, a planety zaczynają krążyć na nowych orbitach.
Romantycznej dziewczynie brakuje czasu na romantyczność.
Niepokorny chłopak z pokorą rezygnuje z podróży. Zamiera za korporacyjnym biurkiem. Zmienia pieluchy z niechęcią spoglądając na coraz bardziej zmęczoną już nie dziewczynę a kobietę i matką. Potrafiąca mówić tylko o dzieciach, szczepieniach, spacerkach na plac zabaw.
Jego wolna natura dobija się do duszy bram i wyje. Co się stało, czemu tak? Przecież miało być tak pięknie.
Zdrada. To nie tylko seks z nieznajomą, albo co gorsza znajomą. Zdradza się uciekając z domu do pracy, na spotkania z kolegami. Byle tylko uciec.
Nie czuje się winny.
Przecież ślubował wierność romantycznej dziewczynie rozmiar 36.
Zdradza zupełnie inną osobę, która jakimś dziwnym trafem pojawiła się u jego boku.
A ona? Pokochała wolnego ducha. Czemu więc zakłada mu na nogę łańcuch i przykuwa do kaloryfera. Czemu dziwi się jego naturze.
Człowiek się zmienia. Niezależnie od tego jak bardzo pragnie być w związku, zmienia się ona i zmienia się on.
Często te zmiany z małych odstępstw, z latami rozdzielają partnerów, ścieżką, biegnącą pomiędzy nimi, autostradą, czy w końcu nie dającą się przebyć dżunglą amazońską.
Wierność ślubowali sobie zupełnie inni ludzie, wiele lat temu. I jeśli nie podążali ścieżkami życia w tą samą stronę, są w zupełnie innych miejscach. Mimo wspólnych lat razem, coraz bardziej sobie obcy.
Razem, bo kredyt hipoteczny wiąże mocniej niż ślubne przysięgi.
I choć mieli wspólnie pokonywać samotność, są samotni oboje.
Komentarze