Kiedy nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd.
Świat ma tysiące dróg, miliony ścieżek, nieograniczoność miejsc w których możemy się znaleźć.
Czy trzeba wybierać?
A może bycie wędrowcem, wiecznym poszukiwaczem, to najlepszy sposób na życie.
Oczekiwanie na końcu ścieżki willi z basenem, czy chatki zatopionej w krzakach bzu i jaśminu, jest konieczne?
Może, gdy zamiast basenu dostaniemy od losu kort, a za małym domkiem zakwitną magnolie, czy będziemy składać reklamacje?
Kiedy nie wiesz dokąd zmierzasz, wędrujesz z szeroko otwartymi oczami i sercem. Uczysz się siebie i świata. Poznajesz, słuchasz, smakujesz.
Bo kiedy nie wiesz dokąd zmierzasz, wsiądziesz w każdy pociąg. Z każdym wędrowcem będzie Ci po drodze.
Nie będzie problemu, gdy wiatr obróci mapę do góry nogami.
Nigdy nie zabłądzisz. Cel znajdzie się dokładnie tam, gdzie usiądziesz, popatrzysz i powiesz – to tutaj.
Od dziecka każą nam wybierać. Kim będziesz gdy dorośniesz?
Indianinem, piratem, kosmonautą.
A potem stawiają szlabany i zakazy wjazdu, by tak „spontanicznie” wybrać drogę, o której zdecydowano za nas.
A może nie ma tego jednego celu.
Może wciąż czekamy na lepsze jutro, a gdy nadchodzi to na horyzoncie zdarzeń, majaczy kolejne i kolejne i kolejne, do którego dążymy.
Wszyscy jesteśmy podróżnikami w przestrzeni i czasie.
Każda z dróg, prosta czy kręta, barwna, wesoła i szczęśliwa, zapracowana, pogubiona i odnaleziona, zaprowadzi nas w okolice tęczowego mostu.
I bogatszy przekroczy go ten, kto chwytał życie szeroko otwartymi ramionami. Zabierze piękne obrazy pod powiekami a w sercu wspomnienia miłości.
Kiedy nie wiesz dokąd zmierzasz, wszędzie znajdziesz szczęście i spełnienie. Będziesz dokładnie tam, gdzie masz się znaleźć.
O krok od tęczowego mostu.
Komentarze