Nie możesz podpalić siebie, aby ogrzać innych

Lubię pomagać. Ot tak, zdawałoby się bezinteresownie. Cieszę się, gdy choć przez chwilę jestem dla kogoś wsparciem. Podporą. Tą, która powie, dasz radę. Wszystko będzie dobrze.
I zasadniczo dobrze mi z tym. Lubię być potrzebna.
To może ciut egoistyczne, skoro ta pomoc robi mi dobrze na samopoczucie osobiste. Mam wrażenie, że świat staje się lepszy, choć w tym maleńkim kawalątku, za który jestem odpowiedzialna.
Dzielę się sobą kiedy tylko mogę, czym mogę, z każdą z bliskich mi osób, potrzebujących mojego małego ciepła.
Mam wrażenie, że tkwią we mnie niekończące się pokłady.
Nic bardziej mylnego, bo bywają chwile, kiedy wyłazi ze mnie totalna niemoc, wszechogarniająca słabizna, bezsiła. Ciało ogarnia chłód, duszę marazm, a umysł zawiesza się na najprostszych działaniach.
I o co chodzi, pytam się sama siebie? Co z tobą, brzmi we łbie pustym, szumiącym i chlupoczącym.
Przecież jestem superwoman, harda baba, kotwica i latarnia morska dla zbłąkanych.
Nie.
Jestem najzwyczajniejszym w świecie człowiekiem.
Dopadają mnie słabości, katary, rwy kulszowe, nostalgie i depresje.
Świat musi poczekać, bo jeśli zgaśnie ogień w tej latarni, to trudno będzie odpalić go ponownie.

Też tak masz? Asertywność mylnie nazywasz egoizmem? Nie stawiasz barier ani granic, więc każdy może wleźć nieproszony do twojego domu, serca, kalendarza?
Kto tylko może, grzeje się aurze twojego ciepła. Podgrzewasz się więc mniej śpiąc, pijąc więcej kawy, ograniczając swoje chcenia, marzenia, plany i potrzeby.
Lubisz być podporą, wsparciem, światłem na ganku i wiecznie płonącym ogniem w kominku.

Uważaj z tym ogniem.
Nie możesz się podpalić aby ogrzać innych, bo wtedy spłoniecie wszyscy. Tracąc wszystko to, co do stracenia.

Dlatego- ustaw siebie na priorytecie. Silna podpora to bezpieczna i stabilna podpora, zwłaszcza dla siebie samej.
-Postaw granice. Dla wrogów, toksyków, pożeraczy darmowego jadła, egoistów i samolubów, takie z drutu kolczastego i pod prądem.
Dla dalszych znajomych, „krewnych i przyjaciół Królika”, postaw niewysoki płotek z białych desek. Z dekoracyjna furtką, od której tylko ty będziesz mieć klucz.
Dla przyjaciół, rodziny i osób które kochasz, postaw mały płoteczek, taki do wysokości kolan, bardziej symboliczny niż grodzący. Ci bliscy i tak wiedzą, kiedy mogą go przekroczyć.
Wokół siebie ustanów nieprzekraczalną barierę. Taką, której nikt nie ma prawa przekroczyć.
To będzie twoja święta przestrzeń. Azyl. Miejsce skupienia, odnowy, odpoczynku.

Takie miejsce potrzebne jest każdemu, bo pomimo bycia istotami społecznymi, każdy z nas stanowi niezwykłą indywidualność. W takiej przestrzenie jesteśmy tylko dla siebie. Możemy usłyszeć wewnętrzne głosy, wołania ciała, szepty duszy. Regenerujemy, naprawiamy, łatamy energetyczne nieszczelności.

Bądź silna, nieustraszona, niezwyciężona.
Bądź opoką i ochroną.
Bądź jasnym i ciepłym ogniem.

Najpierw jednak bądź. Zwyczajnie, bezkompromisowo, egoistycznie.
Bądź dla siebie.

Komentarze