Mózg to też ciało

A przecież tak łatwo dać się zwieść jego niezależności i odrębności.

Nic bardziej mylnego. O co jednak chodzi. O to, że tak łatwo dostrzec niedomogi ciała. Ból sygnalizuje problem. Słabość niedobory różnego rodzaju. Począwszy od niedoborów składników odżywczych, minerałów, mikroskładników, po niedobór snu, odpoczynku, gimnastyki, ruchu na świeżym powietrzu.

Kiedy zaczynasz odczuwać nieprawidłowości w funkcjonowaniu umysłu, zwykle problem ma już rozmiar gigantyczny.

W pewnym wieku, na pewnym etapie dojrzałości, odczuwasz potrzebę zadbania o siebie. Oczywiście, to „siebie” dotyczy ciała. Zaczynasz dbać o kondycję fizyczną. Spacerujesz lub biegasz, chodzisz na siłownie, basen, jogę, pilates. Wykluczasz z diety sól, cukier, mięso, przetworzoną żywność, fast foody.

Może zaczynasz medytować, doceniać dobrze przespane noce, wprowadzasz wybiórczość w relacjach. Zachowując te najcieplejsze, najbardziej wartościowe.

I zupełnie niezauważenie, poprawia się  ci się kondycja mózgi. Przestajesz być zapominalska, szybciej odnajdujesz potrzebne na już słowa. Szybciej przyswajasz nowości. Stres nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi na cały dzień. Myśli jakby bardziej klarowne, spójne  i optymistyczne.

Czyli co? Czyli mózg i jego funkcjonalność zależy od kondycji ciała? Nie jest niezależnym narządem, wymagającym specjalnych zabiegów, wymyślnych treningów i ostrej stymulacji.

A jeśli odwrócić sytuację i spojrzeć na zjawisko sprawności umysłowej, jako potrzebę pierwszoplanową, całą resztę zabiegów traktując jako narzędzia. Zrobić wszystko, by błyskotliwy, przenikliwy i inteligentny umysł, towarzyszył ci do wieku jak najbardziej podeszłego.

Specjaliści od higieny mózgu, zalecają to, co przy okazji doskonale służy ciału.

Co zatem to jest.

Aktywność fizyczna. Rodzaj wybrany według upodobań, bo o wiele łatwiej robić to co lubisz.  Z tym jednak założeniem, by ćwiczenia aerobowe zajmowały ok 150 minut tygodniowo. Do tego trening siłowy, łagodnie stymulujący mięśnie, skłonne do wiotczenia, czy wręcz zaniku. ( Zwłaszcza u kobiet, związane jest to z zachodzącymi z wiekiem zmianami hormonalnymi.) A na deser odrobina rozciągania. Wartością dodaną aktywności jest napływ endorfin, poprawiających samopoczucie.  Po każdym wysiłku świat wydaje się piękniejszy.

Byle z tą aktywnością nie przesadzić. Przetrenowany, wycieńczony organizm to żaden zysk. Umiar i równowaga przede wszystkim.

Jak już poćwiczysz, warto uzupełnić kalorie. Rozsądnie, racjonalnie, z umiarem. Zdrowa dieta, a raczej zdrowy styl odżywiania. Poczytaj o regułach i zasadach, wprowadzaj je powoli w życie. Postawienie kuchni na głowie w jeden weekend, to prosta droga do zniechęcenia. Coś niezdrowego eliminuje, by na to miejsce wpleść nowe. Pamiętając, że to nowe, inne, powinno być przy okazji smaczne. Gastronomiczne umartwianie się, wygeneruje stres, a tego przecież nie chcemy.

Kolosalne znaczenie dla ciała i umysłu ma odpoczynek. Od pewnego wieku, zarywanie nocy, nie pozostaje bezkarne. Wymiętoszone zmęczeniem ciało, zamglony umysł, zły humor. A wystarczyło położyć się godzinę wcześniej.

Higiena snu to coś, nad czym warto popracować. Bo o ile życie jest piękniejsze, gdy budzisz się bez bólu głowy, bez tej pretensji do budzika, że dzwoni, działa i w ogóle istnieje. Da się wyrobić nawyk chodzenia spać o tej samej porze. Nawet w weekendy.

O wartości snu, dobrego, jakościowego, mogą wiele powiedzieć ci, cierpiący na bezsenność.

Uwaga, tabletki to nie rozwiązanie. No może tylko na chwilę, w sytuacjach awaryjnych i pod kontrolą lekarza.

O negatywnym wpływie używek na stan organizmu, nie będę się rozpisywać. Wszyscy znają teorię, z praktyką bywa różnie. Wiadomym jest, że rozmontowują w znaczącym stopniu funkcjonalność tak ciała, jak i umysłu.

Stres. Wszyscy wiedzą, mówią o nim, doświadczają. Zrzucają na niego winę za wszystko. Brak aktywności, kiepskie jedzenia, pospieszne i totalnie nie odżywiające. Za bezsenność, nerwowość, wycofanie, problemy w relacjach.

O technikach radzenia sobie ze stresem, napisano tysiące artykułów, książek i opracowań naukowych. Świadczy to o wciąż nierozwiązanym problemie. Dobrze byłoby pokusić się o wypracowanie własnych, indywidualnych metod, radzenia sobie z nim. Łagodzenie skutków jego wszechobecności. To niezwykle istotne dla zdrowia. Wiadomym jest, że za stresem podążają niczym karawana, choroby metaboliczne, układu krążenia, skórne, reumatyczne, psychiczne.

Nie bagatelizuj zjawiska.

Co jeszcze?

Coś, co można nazwać życiem towarzyskim mózgu. Bo relacje, dobre relacje, ciepłe i wspierające, stanowią jeden ze stopni prowadzących do długowieczności. Nie tylko rodzina, ta codzienna, najbliższa, dana ci odgórnie i bez wyboru. Relacje pozarodzinne wybierasz. Utrzymujesz te, dzięki którym czujesz się dobrze, rozwijacie się wspólnie. Dzielicie pasje do psów, kotów, spacerów, wędrówek po lesie. Do lepienia pierogów i pieczenia serników. Do szydełkowania, czytania, dyskutowania na niezliczoną ilość tematów. Damskie ploteczki przy kawce, męskie wypady na ryby, by po męsku wspólnie pomilczeć.

Szeroka sieć kontaktów, to powody by pomimo bólu stawów wyjść z domu na spotkanie. Ubrać się starannie, elegancko. Porozmawiać o starych i nowych historiach. Samotność bywa zabójcza. Izoluje, otępia, pozbawia radości i sensu życia. Nie daj się jej.

W „pewnym” wieku ważna staje się duchowość. Nawet jeśli wcześniej nie miała dla ciebie znaczenia, zwracasz się ku jej różnym formom. Może to być religia, medytacja w samotności, wyciszanie się na łonie natury i wsłuchiwanie się w jej rytm.  Wszystko to co przypomina o głębokim osobistym wnętrzu i łączności z resztą świata.

Tyle zasad, tyle reguł do spamiętania, tyle zasad do wprowadzenia.. czy warto?

Czy warto posiadając świadomość nieuchronności „końca” podejmować ten wysiłek? Zmieniać coś, zmieniać stare nawyki, starych znajomych na nowych, stare smażone schabowe, na sałatkę z kozim serem i burakiem?

„Nie rezygnuj z marzeń, tylko dlatego, że ich spełnienie wymaga czasu. Czas i tak upłynie”

Ten slogan, banał, truizm, jak zwał, tak zwał, niesie w sobie ogrom mądrości i nadziei.  Bo życie jest piękne. Najbardziej wtedy, go potrafimy poczuć je całym sobą. Ciałem, duszą, umysłem, wspólnie z przyjacielem.

Dlatego zacznij od dziś. Stwórz własny harmonogram. Listę. Tabelkę. Wpisz wszystko to co możesz zrobić, by mądry umysł kierował zdrowym ciałem jak najdłużej.

Jedz zdrowo. Wysypiaj się. Bądź aktywny. Spotykaj się z ludźmi. Unikaj używek. Pielęgnuj duchowość. Ucz się nieustannie nowych rzeczy. Podróżuj. Czytaj. Tańcz. Śpiewaj. Monitoruj regularnie stan zdrowia, wykonując okresowe badania.

Ciesz się życiem Każdym jego dniem i do zobaczenia w przyszłości. Jak najodleglejszej.

 

Komentarze