Gdyby była tylko jedna prawda, nie można by było namalować stu obrazów na ten sam temat.
Pablo Picasso
Jeden kwiat namalowany przez sto osób, to sto różnych kwiatów.
Jeden świat oglądany przez sto osób, to sto różnych światów.
Dziesięć obrazów stworzonych przez jednego artystę, to wykreowanie dziesięciu rzeczywistości, dziesięciu potencjałów, dziesięciu nowych rozwiązań i możliwości.
Stając przed czystym białym płótnem, mamy do namalowania nieskończoną ilość światów, obrazów, wizji i marzeń.
Każdy dzień to białe płótno i tylko od ciebie zależy, jakich kolorów użyjesz, jak grubą warstwę farby nałożysz, czy zrobisz wpierw szkic, plan, czy zaczniesz odważnie zapełniać puste przestrzenie.
Czy podejmiesz działania, pełny inspiracji i wiary? A może usiądziesz na kanapie czekając, aż minie twój czas?
Bo z życiem jest tak jak ze sztuką! To ty decydujesz, czy jesteś twórcą, czy widzem.
Miałam w życiu taki czas, gdy moje obrazy dominowała czerń.
Straciłam kilka bliskich osób. Powoli wygrzebywałam się ze spustoszeń, jakie poczyniła we mnie choroba i terapia.
Malowanie miało być terapią. I choć na siłę sięgałam po kolory jasne, pozytywne i optymistyczne, to nic nie spinało się dopóki nie pokryłam większości płótna czernią. Wtedy intuicja akceptowała moje dzieło. Wyszła z tego jedna mroczna wystawa. Mój świat był wtedy bardzie czarny.
Potem była długa przerwa, bo bałam się że jak chwycę pędzel, to ciemność znów zacznie wychodzić na powierzchnię.
Przyszedł jednak moment, gdy mój świat odzyskał kolory. Mówię mój, bo przecież kolory zawsze były. Widzieli je wszyscy, lub prawie wszyscy. To tylko mój świat był matowy i niewyraźny.
Sztuka jest subiektywna. Jest osobista, gdy płynie z serca i nie poddaje się kaprysom mody, urody, pogody.
Zimą poszłam w kolory. Istny cyrk i wesołe miasteczko. Płynęło ze mnie szaloną strugą, obrazek za obrazkiem. Czerń pozostała jako zamknięcie. Ot taka rama, niezbyt szczelna, pozwalająca kolorom przepływać w sposób dowolny. I radość w tym wszystkim była, pomieszana z poczuciem wolności.
Tworzenie zgodnie z kanonem to wyższa sztuka. To pietyzm, technika i odrobina duszy artysty.
No cóż, ja odwróciłam wszystko do góry nogami. Zdałam się na intuicję, by wydłubała ze mnie emocje, zalała spokojem i równowagą.
Zadziałało.
Malowanie intuicyjne, to najlepsza z terapii jakiej próbowała i jaka niezmiennie się sprawdza.
Jak Powiedział Kurt Kalman, maluj i bądź wolny
Komentarze