Kieszenie pełne cudów
Małe cuda codzienności umykają naszej uwadze, jako coś zwyczajnego. Nie dostrzegamy ich cudowności, bo stały się elementem zwyczajnego życia.
Gdyby jednak zacząć je dostrzegać i doceniać?
Zwrócić uwagę w ich stronę i mieć świadomość, że są cudem.
Moje małe dzieciństwo przebiegało w domu bez bieżącej wody i kanalizacji. Akcja kąpiel była rzeczywiście „akcją”. Grzanie wody w garach, plastikowa wanienka, mydło w kostce i szampon „familijny”.
Dziś mam do wybory prysznic i wannę. Korzystam z nich kiedy tylko mam potrzebę i ochotę. Gorąca woda lejąca się gęstym strumieniem kropelek wprost na moją głowę, to cud. Doceniam go gdy jestem zmęczona pracą, treningiem, zwyczajnym dniem.
Czyż to nie cud, za który można czuć wdzięczność.
Kawa z okopconej kawiarki? Zwyczajność nad zwyczajnościami, a jednak cud. Jeśli pamięta się fusy zostające na dnie kubka.
Czarną kawa na kartki. A dziś wybieram z półki swoją ulubioną markę z wielu stojących na półkach.
Jak smakuje ulubiona kawa, gdy pomyślisz, jak długa drogę odbyła do twojego kubeczka. To przecież cud.
Cudem są narodziny. Nowe życie, którego jeszcze wczoraj nie było. I niezależnie od tego czy na świat przychodzi gromadka kociąt, maleńki, różowy, krzyczący człowiek, wydziobujący sobie dziurkę w jaju ptaszek, to zachwyt jest pop prostu zachwycający.
Ale tylko wtedy gdy potrafisz to dostrzec.
Krople wody z fontanny, rozpraszające się w promieniach słońca.
Kot na kolanach.
Pierwsze w sezonie truskawki.
Wszystkie laurki z okazji Dnia Matki.
Samochód, który dowiezie cię wszędzie, gdzie potrzebujesz.
Książki, które czytasz, bo potrafisz to robić.
Zdjęcia z dzieciństwa.
Haftowane przez babcię serwetki.
Ulubiona piosenka grana w radiu akurat wtedy, gdy masz gorszy nastrój.
Słoneczny poranek, śnieg zimą, deszcz w maju.
Wygodne ubranie.
Sportowe buty.
Komputer, telefon, pilot do telewizora.
Kwitnące w grudniu rośliny na parapecie.
Lody w upalny dzień.
Wakacje.
Cień pod drzewem.
Uścisk w ramionach bratniej duszy.
Wyliczaj to wszystko i zobacz, otacza cię świat cudów.
Nie racjonalizuj, że to natura, postęp, technologia. To przecież też cuda, tylko z „górnej półki”.
Przy takiej postawie, prędzej czy później, nauczysz się, że na każdy niefart, śmieć, smutek, przypada cała masa cudownych zjawisk.
Zjawisk, pośród których jesteś ty. Z unikalną fizycznością, niebanalną osobowością, świetnym charakterem. Morzem możliwości. Nieskończonym katalogiem umiejętności.
Doceń siebie, swoje absolutnie cudowne miejsce w kosmicznej układance.
I niech będzie to twoje zadanie na nadchodzący rok.
Nauka widzenie cudów.
Powodzenia.

Komentarze