Moje relacje z ludźmi, stanowią odzwierciedlenie moich relacji z sobą samym.
Z kim się dogaduję a z kim nie i dlaczego.
Jakie cechy innej osoby dotykają wrażliwego miejsca we mnie.
Jaką belkę w oku muszę zamaskować, wytykając komuś źdźbło.
Która relacja zatyka emocjonalne dziury.
Która działa niczym balsam, która motywuje do działania.
Kto pokazuje mi że świat jest dobry i dlaczego potrzebuję zewnętrznej podpowiedzi.
Moja osobowość jest podobno wypadkową pięciu osób z którymi pozostaję w najbliższym kontakcie.
Czyli, pomijając rodzinę, kto mnie definiuje.
Otaczam się marudami, czy wesołkami.
Optymistami, katastrofistami, zwolennikami teorii spiskowych, czy miłośnikami natury.
Zarażają mnie zdrowym stylem życia, umiłowaniem sztuki, wiarą, nadzieją i miłością.
A może ciągną w dół defetyzmem, beznadzieją i bezczynnością.
Nie jestem samotną wyspą.
Potrzebuję innego człowieka, by przejrzeć się w jego oczach.
Zrozumieć siebie, próbując zrozumieć jego.
Kim jestem, gdy ci wszyscy ludzie stoją obok mnie, przede mną, za mną.
Akceptuję siebie. Zazwyczaj.
Czasami wręcz lubię.
Czyli moje relacje dobrze mi robią.
Krąg postaci dopełnia we mnie wszystko, czego mi brak.
Mam nadzieję, że ja stanowię również dobry materiał na przyjaciela, koleżankę, wsparcie i motywatorkę.
Piękne relacja sprawiają, że życie jest piękne.
A więc niezwykłych relacji Ci życzę, byście tworzyli cudne kręgi, rozchodzące się jak najszerzej.
Komentarze