Czemu twoje wymarzone jutro wciąż staje się jutrem? Czyja to sprawka? Kto jest temu winien, że rzeczy nie są takie jakie powinny, kłody spadają pod nogi, a kromka chleba ląduje zawsze masłem do dołu.
Jakie kolosalne przeszkody mnoży wszechświat, byś nie mógł żyć życiem o jakim marzysz?
W jaki sposób odległa przeszłość hamuje postęp, odbiera wiarę w możliwości, spełnione marzenia i sukces?
Gra w obwinianie to jedna z najstarszych gier świata. Zwalnia z odpowiedzialności za niepowodzenia. Za niepodejmowanie prób, za odpuszczanie, marudzenie, marazm.
Ręce opadają mi czasem, gdy słyszę pięćdziesięciolatka nieumiejącego zarządzać pieniędzmi, że to wina rodziców, bo nie dawali mu kieszonkowego.
Gdy ktoś inny tłumaczy niechęć do czytania książek obowiązkami, sprzątaniem, dziećmi, psem, rodzicami, pracą, podczas gdy znajduje go na telewizję.
Gdy odkłada na kolejny gadżet, tłumacząc, że nie stać go na zwiedzanie, podróże, ciekawe wakacje.
Znalezienie winnego to zdjęcie z siebie odpowiedzialności, bo przecież, to ten ktoś, to coś, ta pogoda, to zjawisko, ta sytuacja, pozbawiła totalnie sprawczości.
Są jacyś winni tego, że w twoim życiu coś się dzieje, lub coś się nie dzieje. Czegoś wciąż za mało, a czegoś innego zbyt wiele.
Te wszystkie zewnętrzne uwarunkowania sprawiają, że czujesz się ofiarą. Bezwolną marionetką, sterowaną przez wielkiego mistrza trzymającego sznurki.
Jeśli nic nie zmienisz, to nic się nie zmieni. Chyba, że w odgrywaniu roli ofiary liczysz na Oskara. Powodzenia, bo w tej kategorii konkurencja jest gigantyczna.
Jak nie być ofiarą, jak wziąć swoje sprawy, swoje życie w swoje ręce?
Przede wszystkim odkryć to zjawisko. Tę niszę, przestrzeń, dziedzinę w której oddałeś władzę w obce ręce. Mianowałeś dyrektora, specjalistę od wizerunku, dbającego by bycie ofiarą było rola pierwszoplanową.
Czy ofiarą jesteś, czy stajesz się w określonych momentach, sektorach działania?
Bycia odpowiedzialnym można się nauczyć. Począwszy od decyzji w kwestii wyboru ubrania, dania w restauracji, kierunku podróży. Przyjmowania na klate konsekwencji. Zarówno sukcesów jak i porażek. Zbierania cięgów, dyplomów, laurek i nagród.
Bo nie jest tak, że jesteś ojcem sukcesów, a porażki podrzucasz do okna życia. Być może z tej nieślubnej porażki wyrośnie sukces na miarę europejskich nagród, lub spełnione marzenie.
Bądź odpowiedzialny, a wtedy staniesz się twórcą, sprawcą i kreatorem wszechświatów, lub choćby tego jednego własnego uniwersum. Szytego na twoja miarę, wprost pod twoje upodobania, talenty, preferencje.
Nie szukaj winnego na zewnątrz, bo nawet gdy go znajdziesz, to nic z nim nie zrobisz. Szukaj w sobie ale nie winy a przyczyny. Tytko wtedy masz szansę coś zmienić. Stworzyć, zbudować.
Każdy z nas jest twórcą. Ma coś do stworzenia, do zbudowania, ulepszenia. Do uratowania swój kawałek świata.
Zacznij brać odpowiedzialność a zobaczysz jak wiele się zmieni.
I jak rewelacyjnie jest być panem swego losu.
Komentarze