Ja jestem legendą, Ty jesteś legendą, on jest legendą

Piąta rano to godzina o której wstają legendy.

Albo kładą się spać.

Jeszcze nie zdecydowałam, czy się położyć wcześniej by wcześniej wstać, czy położyć się później, by wstać o tej szlachetnej piątej. Co więc mówić, o być czy nie być legendą.

Nie mam parcia na pomniki i biografie,
Ot tak, zwyczajnie chciałabym zostawić coś po sobie.
Może czysty kawałek planety?Kilka posadzonych drzew?
Jakieś ciepłe wspomnienia w ludzkiej pamięci.

Ale czy do tego trzeba wstawać o piątej rano?
Można się z tym wszystkim ogarnąć w bardziej ludzkich godzinach.
A tak na poważnie, myślicie czasem jak zapisujecie się w ludzkiej pamięci?
Jaki zostawiacie emocjonalny ślad?
Czy wasze słowa, gesty, czyny, będą kiedyś wspominane z nostalgią i tęsknotą?

Pewnie tak, to znaczy, że tworzycie dobrą legendę..
Możecie stać się do pewnego stopnia nieśmiertelnymi. Bez spiżowych pomników, na kilkumetrowych postumentach. Bez biografii spisanych ręką dziennikarza czy historyka.

Możecie stworzyć własny mit. Opowieść przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

O cioci Jadzi, która miała zawsze ciepłe słowo i życiową poradę.

O wujku Zbyszku, który przejechał na motocyklu całą Europę, w czasach gdzie wyjazd poza granice kraju był karkołomnym sukcesem.

O kuzynce Zofii, która haftowała tak pięknie, że jej obrus zawędrował na dwór Królowej Angielskiej.

O babci Marysi, która historię rodzinną miała w małym palcu i tak pięknie potrafiła opowiadać bajki.

Z taką legendą na pomnik się nie trafi, ale skutecznie można zapisać się w pamięci kolejnych pokoleń.
Mądrością życiową, empatią, zrozumieniem, najlepszym w regionie sernikiem.
I wystarcz wstawać o siódmej, kłaść się o dwudziestej drugiej.

Tak też tworzy się legenda.

Komentarze