I ty zostaniesz prezydentem.

Abraham Lincoln zbankrutował, mając 22 lata. Rok później przegrał wybory, a w wieku 25 lat ponownie zbankrutował. Gdy miał lat 26 jego ukochana umarła, rok później przeszedł załamanie nerwowe. Mając 34, 37, 39 lat przegrywał kolejne wybory. Nie został senatorem senatorem, gdy miał 46 lat, a rok później nie został wiceprezydentem USA.

Jednak w wieku 52 lat, został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych i był jednym z największych rządzących w historii świata.

Twoje porażki cię nie definiują. One budują twoją siłę, mądrość życiową, konsekwencję.

Gdybyś jako dziecko, odpuścił nauczenie się chodzenia, mówienia, liczenia i pisania, to gdzie byś był dzisiaj.  Opanowałeś w krótkim czasie całą gamę najtrudniejszych, życiowych umiejętności,skąd więc pomysł, że więcej nie dasz rady?

Z tą wiedzą, z tym doświadczeniem, z tą ciekawością świata. No serio, to już wszystko na co cię stać?

Kto powiedział, że życie kończy się po osiągnięciu pewnych magicznych, przeżytych lat. Ono nie ma przecież terminu ważności. Dopóki się nie skończy, można czerpać z jego uroków, tworzyć, podziwiać, kochać.

Aktywność jest jak oddychanie i bicie serca. Całe trio kończy się jednocześnie.

Marzy ci się, by problemy wreszcie się skończyły, by poleżeć na słonecznej plaży, pod palmą, przez jakiś tydzień, dwa, pół roku. A potem widok własnego, opalonego pępka, stanie się najbardziej znienawidzonym obrazem. Skóra swędzi, plecy bolą, tęsknisz za deszczem, swetrem, gorącą herbata i bigosem.

Umysł ludzki stworzony jest do rozwiązywania problemów. Począwszy od – co ugotować na obiad, gdzie kupić buty, jaki film obejrzeć, czy któremu prezesowi robić kawę, by przychylniej odniósł się do prośby o podwyżkę, przez skomplikowane algorytmy po życiowe wybory. Zostawiony w bezczynności, zaczyna ulegać atrofii. Zapomina o liczeniu, myśleniu, pisaniu. O dbaniu o relacje, zdrowe posiłki i że czerwone światło oznacza STOP.

Problemy są częścią ludzkiej natury. Gdybyś był fikusem, kurą, lub krajobrazem, miałbyś ograniczone możliwości. A tym sposobem, masz możliwość nauczyć się nowego.

Tego nowego jest sporo i to najłagodniejsze określenie. Czy pamiętasz jak jako dziecko uczyłeś się jeść. A potem rzucać zabawkami, a potem próbować smaku zabawek, a potem rzucać jedzeniem…

A człowiek ma życie przeżyć. Nie przewegetować, skupiając całą energię na rachunkach.

Smakować, testować możliwości i granice. Te zewnętrzne i te wewnętrzne.

Uczyć się z dziecięcą pasją, bez względu na wiek.

Czy warto iść na studia w wieku pięćdziesięciu lat, gdy po ich ukończeniu będzie wpół do sześćdziesiąt. I tak będzie, bez względu na to jak te pięć lat wykorzystasz. Istnieje też opcja, że będą to najbardziej twórcze, wartościowe lata życia.

Poznasz ludzi, siebie i kawał wiedzy o prawach rządzących światem.

A może zaczniesz się uczyć gry na instrumencie, nowego języka, tańca, ogrodnictwa, gry w szachy.

Sprawny umysł to najlepsze wsparcie w okresie życia, zwanym metaforycznie jesienią.

Ech, ta złota jesień.

Odkrywaj zatem potencjał, skrywany geniusz spuść ze smyczy nawyków, przesądów i ograniczeń. To teraz jest twój najlepszy czas. Na bycie tym, kim zawsze chciałeś być. Choćby prezydentem.

Komentarze