Wolnego czasu nie kupi się na wyprzedaży.
Zajętego zresztą też nie.
A szkoda, bo nikt nas nie nauczył, że czasu dokupić się nie da. Uczymy się jak go wypełnić. Czymkolwiek zająć, zabić, przeczekać.
Czas to dość swoisty byt samoistny.
Rządzi się swoimi prawami i biegnie szybko, lub płynie wolno, za nic mając zegary, zegarki a nawet kalendarze.
Przez pierwszą część życia, mówimy sobie, mam czas. Jeszcze zdążę. Odłożę na później, podróż, uprawianie sportu, czytanie książek. Generalnie, to fajne życie odłożę na później.
Gdzieś tak po 40tce zaczynamy przyspieszać, bo i czas przyspiesza. Dni coraz krótsze. Kurczą się tygodnie i miesiące, a koniec każdego roku spada na nas jak grom z jasnego nieba.
To najczęściej w tym momencie zaczynamy czuć, że czas nie jest nieskończoną. Ma swój wymiar, ograniczenia. A my w tym wymiarze musimy zmieścić jeszcze tak wiele.
W tym punkcie granicznym, przystajemy na chwilę.
Podejmujemy decyzję o zmianach, lub nie zmianach.
Przyspieszamy, wydłużając krok w tym samym co dotychczas kierunku, bądź kierując się miłością do siebie i odwagą, wkraczamy na zupełnie nową ścieżkę.
Przewartościowujemy cele i dążenia. Szacujemy czas, mierząc siły na zamiary, lub odpuszczając logikę stawiamy na marzenia i pasję.
Czasu nie dokupimy.
Ani na wyprzedaży, ani z drugiej ręki. Na legalnym rynku, lub od pasera.
Jest co jest.
I tu niespodzianka.
Bo nikt nie wie, ile tego zegarowego dobra zostało w dyspozycji.
Może najlepiej położyć się na kanapie, z kawą, piwem, czy różańcem, czekając na Mrocznego Żniwiarza. W końcu i tak zapuka do drzwi.
Jeśli jest mu jednak nie po drodze?
Może w grafiku pracy, jesteśmy na szarym końcu, tak po 90tce?
Przecież tak może być.
Szkoda czasu na kanapę, kiedy przygoda czeka u drzwi, czai się za oknem, lub kiwa palcem, skryta za najbliższą akacją.
Szkoda czasu, bo jeśli my go mamy a innym los poskąpił?
Przez szacunek dla tych, co los czasu im poskąpił, warto przeżyć ten nasz do ostatniej minuty.
Wysączyć niczym najlepsze wino do ostatniej kropli?
Na życie pełnią życia, wśród ludzi bliskich i kochanych. Pośród książek, obrazów i paprotek.
Pośród fotografii z podróży, i ofert biur podróży z planem miejsc, które odwiedzimy.
Spełniając pasje, ucząc się sztuki witrażu, gry na kobzie, śpiewu operowego, czy języka Suahili.
Mając czas, jesteśmy bogatsi od tych co mają bez liku zer na koncie.
By to dostrzec, trzeba umieć patrzeć.
Apetyt na życie uczynić priorytetem.
A czas, dobrem wartym każdej szczęśliwej chwili.
Komentarze