Do odważnych smak należy

Czasami potrzeba zrobić coś szalonego. Coś w brew osobistym preferencjom i upodobaniom. Na przekór gustom, smakom i poczuciu estetyki. Tak pokręconego, jak zjedzenie francuskiej zupy rybnej, o wdzięcznej ( lub dźwięcznej) nazwie Bouillabaisse.

Mój mózg zgłosił mi dzisiaj zapotrzebowanie na bodźce. Zbyt długo nic nowego się w moim życiu nie działo, zatem odpowiedziałam na wezwanie. Ot, zjem zupę, trochę zabawną, bardzo oryginalną, smakowo egzotyczną. Zmotywuje to komórki zasiedlające czaszkę do intensywnych działań prokreacyjnych.

I oto jest! Talerz pełen stworów, kształtów, macek. Dla niepoznaki zanurzonych w twarzowo pomidorowym wywarze.
I dylemat, co wybrać najpierw. Co wyłowić z odwagą, desperacją i podnieść do zdziwionych ust.

Lubie nowe smaki, ładnie wyglądające jedzonko. Gorzej, jeśli mam poczucie, że to jedzonko z lekka spogląda na mnie z talerza.
Ale jestem odważna, ciekawa ( ciekawska), i skąd mogę wiedzieć czy lubię, skoro dotychczas brakło mi odwagi by spróbować. Na trzeźwo.

Jesteście ciekawi jak poszło? Co na to żołądek i czy mózg został wystarczająco pobudzony?

Dałam radę. Na pierwszy rzut poszła krewetka, bo znałam z wcześniejszych doświadczeń. Łosoś i dorsz to starzy znajomi. Przegrzebki, kojarzące mi się z podgrzybkami, lub grzebiącymi w piasku kurami były nowością na języku. Takoż omułki.

Zupę spożywałam w kojącej i przyjaznej obecności właścicielki restauracji, która objaśniała na bieżąco co aktualnie biorę do ust. Dawało to poczucie bezpieczeństwa i wiarę , że to co jest w talerzu, zdecydowanie miało się w nim znaleźć. A znalazła się również delikatna nuta likieru anyżowego. Do tego wszystkiego, ciepła bagietka. Rodzinna i swojska.

Francuska zupa rybna, to rarytas dla miłośników owoców morza. I choć jestem raczej miłośnikiem owoców ziemi, to dostarczyła mi masę kulinarnej frajdy.

W Starej Pralni karmią zmysły. No, w każdym razie moje zostały nakarmione tak, że na deser zabrakło miejsca.

A z wyzwań, które odkładam na jakieś kiedyś, zostały mi ślimaki. Ale nie śpieszę się, nie uciekną.

Komentarze