Czy to intuicja każe mi zatrzymać się u progu życiowej zmiany, podpowiadając, że nie warto? Że na tej zmianie stracę. Że to co zostawię to pewniak, a to na co chcę z ryzykiem postawić to kulawa chabeta.
A może to nie intuicja tylko lęk?
Przed Zmianą.
Przed Nowym.
Przed porażką/sukcesem. ( Dokładnie tak.)
Przed pożegnaniem strefy komfortu, ciepłych, lekko zalatujących już kapci.
Przed nowym, bo chociaż kuszącym, to wciąż nieznanym.
Nie mam zbyt głębokiego kontaktu z moją intuicją, bo podejrzewam ją o strachliwość.
I nie potrafię (zazwyczaj)odróżnić ostrzeżeń od lęków.
Inaczej ma się sprawa, gdy wchodzę w nową przygodę a ta część mojej podświadomości zachęca i wkręca, mówiąc, że choć na pozór sytuacja nie zapowiada się ciekawie, to z pewnością się rozkręci. Będzie warto.
Tutaj słucham jej z nadzieją na dobre.
To intuicja podsunęła mi temat bloga i za to jestem jej wdzięczna. Uwielbiam to, co tutaj robię.
Ale gdzieś po drodze, mogłam zaprzepaścić jakieś genialne projekty. Super wizje, zbyt piękne, by rozum uznał je za realne.
Intuicja mówiła zbyt cicho.
Staram się wsłuchiwać w jej głos, ale jako istota intelektualnie kształcona, muszę każdy pomysł przepuścić przez filtr racjonalizacji. Czy będzie warto? Czy przygoda jest warta ryzyka?
Tak sobie myślę, że wszyscy wielcy tego świata, mieli intuicję ustawioną na programie podstawowym.
Naukowcy, odkrywcy, podróżnicy, artyści.
Skakali na główkę w nieznane wody. A potem wypływali trzymając w zębach perłę tak piękną, że reszta świata wstrzymywała oddech.
Boję się wody.
Intuicja pewnie też, bo nie każe mi skakać.
Jednak podsuwa pomysły by pokonać w bród kolejne wody życia.
Może zamoczę kostki, może kolana.
Miejscami nurt przewróci mnie i zmoczę się cała.
Na drugim brzegu rzeki czai się nieznane.
Nie groźne. Nie drapieżne ani ludożerne.
Inne.
Pełne krzewów porośniętych innymi owocami. Latających głową w dół ptaków. Motyli o rozmiarze talerza.
Inni ludzie wyjdą mi na powitanie. Przyniosą dary, albo tylko popatrzą i zostawią w spokoju, czekając na mój ruch.
Słucham więc tego cicho brzmiącego głosu i staram się zrozumieć. Czy to intuicja ze swoją wyższą mądrością powstrzymuje mnie przed błędem, ryzykiem, nieostrożnością.
A może strach oplata, zatrzymując w pół drogi do radości, szczęścia i realizacji marzeń.
Bo strach krzyczy gromkim głosem, a intuicja jest mądrością której przesłanie trzeba odczytać z ruchu warg.
Komentarze