A jeśli jutra nie będzie? Co zrobisz dziś?

Jutro pomyślę o sobie.
Jutro zacznę dbać o zdrowie.
Jutro przypomnę sobie, co lubię i za czym tęsknie.
Jutro umówię się do fryzjera i zamaluję siwiejące coraz bardziej włosy.
Jutro kupię te torebkę, którą od kilku tygodni oglądam na wystawie.
Może jednak nie jutro, może za dwa tygodnie.
Jutro wybiorę się wreszcie do kina. Sama.
Dam się zaprosić na wypad z koleżankami.
Jutro założę tę szaloną spódnicę, którą kupiłam pod wpływem impulsu, a która cieszy za każdym razem kiedy na nią spojrzę.
Jutro spojrzę w lustro i wreszcie się do siebie uśmiechnę.
Jutro zacznę żyć naprawdę.
Ale dziś….
Jeszcze tylko kupię nowe firanki. Pomaluję łazienkę, bo jakaś ryska na suficie.
Jeszcze tylko za oszczędności, kupię dzieciom wakacyjny wyjazd.
Jeszcze trochę popracuję, kupię im nowy zestaw do salonu.
Tak im ciężko, tak trudno.
Powoli, bo boli kręgosłup, przerobię pięćdziesiąt kilo pomidorów, trzydzieści kilo śliwek i piętnaście kilo ogórków. A przetwory rozdam najbliższym. Będą wdzięczni. Będą mnie kochać. Będą mnie szanować.
Serio?
Myślisz, że tędy droga?
Że kupisz sobie wdzięczność i szacunek?
Że dostaniesz szczęście od kogoś?
A może nie dostaniesz?
Może musisz stworzyć je sobie sama. Zadbać, wypielęgnować.
Z maleńkiego ziarenka, wyhodować, dzień po dniu.
Bo szczęście jest w Tobie.
A czas na życie jest teraz. Dziś.

Bo dziś jest jutrem, o którym mówiłaś wczoraj. A inne jutro może nie nadejść.
Dziś załóż tę zakręconą spódnicę i idź do kina. Po drodze kup tę torebkę. Ciesz się nią dziś. Ufarbuj włosy na nielogiczny kolor. Jedyna okazja. Dziś zjedz lody o smaku szampana i popij dyniową latte. Połóż się późno spać, i śpij do późna. Zwłaszcza, jeśli niedziela.

Nie odkładaj życia na później, po zemści się za grzech zaniechania.
I nie da Ci drugiej szansy.
Bo jedyne czego możesz być pewna, to dzień dzisiejszy.
Zrób z nim coś fajnego, a odwdzięczy się kolejnym.

Bo żaden dzień nie lubi być nudny, smutny, szary i żałosny. Nie lubi być zmarnowany!

Mając taką perspektywę, woli być dniem ostatnim.
A ty jak wolisz?

Komentarze