Jedziemy dalej z literkami?
Będę miała kłopot, bo fajnych słów na „C” jest dużo.
Cisza, cierpliwość, Ciechocinek, ciastko.
Mój osobisty wybór padł na ciekawość.
Bo gdyby nie ciekawość, być może tkwili byśmy po dziś dzień w jaskiniach.
Taki, dajmy na to człowiek jaskiniowy, wychylił nos poza granice bezpiecznego schronienia i wyjrzała na świat.
Potem ciut się wyprostował, by zerknąć, czy pośród wysokich traw nie czai się drapieżny drapieżnik, lub dajmy na to łatwy do upolowania roślinożer.
Jak już mu się udało dopracować metodę zdobywania mięska, zapragnął czegoś na ciepło.
I tak to rozwijało się przez wieki.
Nie zawsze z pozytywnym skutkiem, szczerze powiedziawszy, ciekawość potrafi być zgubna.
Statystyk chyba nie ma, a na oko dałabym tak z siedem na dziesięć ( siedem pozytywnych efektów na trzy zakończone w paszczy lwa, przepaści, zatruciu pięknymi z wyglądu jagódkami.)
Babcia mawiała, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Tylko w tym piekle może nie być tak straszni, jak głoszą przesądy. Ci ciekawi co tam wylądowali, zachłyśnięci zachwytem pozostali na miejscu. Urządzili się luksusowo i trzymają buzie na kłódkę, by nie zagęszczać piekielnie szczęśliwej populacji.
Z ciekawości powstała cała masa cudów techniki.
Z ciekawości znamy mapy kosmosu, świata, powiatu i wiemy z lotu ptaka, co sadzą kowalscy na rabatach za domem.
Dobra ciekawość jest dobra. Z tą mniej dobrą jest gorzej, zostawię więc ten kierunek, by nie psuć sobie nastroju.
Z ciekawości kompozytorzy łączą nowe dźwięki, floryści kolory, kucharze i cukiernicy smaki. I choć można by dalej żuć surowe mięsko, tarzać się w suchej trawie i memłać na deser kawałek buraka, to czyż nie jest piękniej, łatwiej wygodniej i smaczniej, nurzać się w efektach tych ciekawskich dusz?
Swoją drogą, ciekawość zawiodła mnie w wiele miejsc odległych i bliskich. Kazała próbować dziwnych dań, nawiązywać relacje z niezwykłymi ludźmi, próbować nowych technik w sztuce, słuchać nieznanej dotychczas muzyki.
Gdyby nie ciekawość nie wylazłabym pewnie z kołyski, by zobaczyć co jest za drzwiami, oknem, pod stołem.
Ciekawość rozwija. Ten rozwój nie kończy się w żadnym okresie. Nie ustaje po przekroczeniu żadnej bariery wiekowej. Utrzymuje w kondycji ciało i umysł.
Pielęgnuj ją w sobie i podsycaj. Pytaj, sprawdzaj, doświadczaj.
Łącz, mieszaj, rozdzielaj i obserwuj efekty.
Poznawaj nowych pisarzy, piosenkarzy, sąsiadów, nowe aktywności.
Cokolwiek nowego wymyślisz, uradujesz mózg, który nie znosi nudy.
Radosny mózg to cała masa radości na co dzień.
Ciekawość rządzi.
I poproszę o sugestie, jakież to ważne słowo na „D” możemy rozkminić jutro.
Ściskam
Komentarze