Stefan powiedział że, pomysł na pisanie bloga jest kiepski. I właściwie jak nie mam co z czasem zrobić, to mogę mu obsiać zagony marchewką.
– Ale Stefanie – starałam się bronić pomysłu – ludzie lubią sobie poczytać. O podróżach, książkach, garach. Siedzą w tych internetach i grzebią. Może jak coś ładnie napiszę, to ktoś się uśmiechnie, może książkę kupi, do biura podróży wpadnie, żeby w końcu w tę odkładaną od wieków podróż życia wyruszyć.
– Głupio moja droga kombinujesz. Takich pismaków niedzielnych jest więcej niż czytających. Każdemu się wydaje, że świat zbawi, ludzi naprostuje, przekona do jedynie słusznego sposobu życia.
– Nie chcę nikogo zbawiać, a świat Stefanie nie kończy się na warzywniku. Bo duszę też trzeba nakarmić. Muzyką, literaturą, inne kraje zobaczyć, ludzi poznać. I napisać innym, że świat piękny jest.
– Od siedzenia w domu nikt jeszcze nie umarł. Kombinujesz Ewka, skarbonki jakieś napełniasz, plany snujesz. Lepiej ogórków nakiś na zimę. Konfitury mieszaj i z marchewki powyrywaj chwasty. Oboje będziemy mieli z tego pożytek. A tak, znowu plecak zapakujesz, poniesie cię Bóg wie gdzie, kataru złapiesz, udaru słonecznego, pieniądze wydasz i tylko zdjęć narobisz. Ot, tyle z tego podróżowania pożytku. No i może jakiś królik egzotyczny, dajmy na to angorski, w głowie ci zawróci. To dla naszej relacji nie będzie dobre. I nawet daktyle, czy brazylijskie orzeszki prosto z krzaka mojego zdania nie zmienią.
– Nie możesz być takim konserwatystą. Trzeba Stefanie poznawać świat. Jest piękny. Inaczej pachnie i smakuje. Człowiek, na przykład ja, ma szansę rozwinąć się, zmądrzeć. Nakarmić duszę pięknymi widokami, posłuchać innych ptaków, innej muzyki…
– Ty mi tu muzyką uszu nie zamydlaj. Duch jakiś niespokojny jesteś i tyle. Musisz w obcym kurzu buty ubrudzić, bo spokoju nie zaznasz.
– No widocznie taka ciekawość świata jest we mnie. Nie da się emocji doświadczyć oglądając Discovery chanel. Trzeba się zmęczyć, niedospać, suchą bułę krajowym kabanoskiem przegryźć. Ludzi poznać. Wiem Stefanie, że troska przemawia przez ciebie, ale po przygodę nos wystawić za próg trzeba, bo nuda i bezczynność zabijają. Może nie dosłownie, ale chęć i radość życia zamgławiają skutecznie.
– Oj Ewka, ciekawa z ciebie dziewczyna, ale zaradności gospodarskiej w tobie nie ma. Żeby tylko nie przyszło nam zimy przeżyć na marketowej, nie daj boże mrożonej marchwi. Bo podróże podróżami, ale zdrowa dieta to podstawa. I bananami mi mojego króliczego pyszczka nie zapchasz.
– I z dwojga złego, już lepsze pisanie niż podróżowanie, bo czy ktoś poczyta, czy nie, to mam cię na oku.
To powiedziałem ja, Stefan.
Komentarze